Bodnar o protestach wyborczych. "Niektóre były tak poważne, iż wywołały ruch prokuratury"

19 godzin temu
Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar odniósł się do doniesień o nieprawidłowościach przy przeliczaniu głosów w wyborach prezydenckich. Wskazał, jaką rolę pełni w tej kwestii prokuratura.


Minister sprawiedliwości Adam Bodnar przekazał mediom w piątek, iż do Sądu Najwyższego wpłynęło w tej chwili 190 protestów wyborczych, a termin ostateczny na składanie protestów to 16 czerwca. – Podejrzewam, iż ta liczba się zwiększy – stwierdził.

– Rola prokuratury w tych sprawach polega na tym, iż prokuratura opiniuje wszystkie protesty wyborcze, czyli działa to w ten sposób, iż protesty trafiają do Sądu Najwyższego, są następnie wysyłane do prokuratury i de facto nad tymi sprawami pracuje cały zespół prokuratorów. Prokuratura na bieżąco się do nich ustosunkowuje – wyjaśnił.

Bodnar zabrał głos ws. nieprawidłowości wyborczych


– Według mojej wiedzy już wpłynęło z Sądu Najwyższego 61 protestów. Do większości z nich prokuratura się odniosła. Duża część z nich była niezasadna. Natomiast niektóre z nich były na tyle poważne, iż skutkowały też wnioskiem prokuratury o to, aby dokonać przeliczenia głosów. Tak naprawdę całą procedurę powinien przeprowadzić Sąd Najwyższy bądź Sąd Rejonowy, który jest oddelegowany do wykonania tego zadania – padło.

– Natomiast drodzy Państwo, niezależnie od tego wszystkiego mogą się pojawiać różne inne nieprawidłowości, które mogą gdzieś sięgać po kwestie już nie tylko jakieś być może pomyłki, ale mogą być związane z ewentualnym popełnieniem przestępstwa. Tu chciałbym podkreślić, iż Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi postępowanie sprawdzające w związku z używaniem tej aplikacji do sprawdzania oświadczeń wyborczych – dodał.

– Pojawiają się także inne sygnały. Na bieżąco to analizujemy, na bieżąco te sprawy są weryfikowane. Nie muszę nikogo przekonywać, iż prokuratura traktuje te sprawy absolutnie poważnie – podkreślił Bodnar.

Przypomnijmy, iż w czwartek Sąd Najwyższy podjął decyzję o możliwym ponownym przeliczeniu głosów w wybranych komisjach podczas ostatnich wyborów prezydenckich. Chodzi o kilkanaście obwodowych komisji wyborczych, w których – według zgłoszonych protestów – mogło dojść do nieprawidłowości.

Oświadczenie Sądu Najwyższego


"Do Sądu Najwyższego wpływają protesty wyborcze, w których zarzutach podnoszone są nieprawidłowości w sporządzeniu protokołów głosowania oraz podczas liczenia głosów w wybranych obwodowych komisjach wyborczych. Protesty takie, o ile spełniają warunki formalne, są merytorycznie rozpoznawane" – przekazano w czwartek w komunikacie Sądu Najwyższego.

Tym samym Sąd Najwyższy postanowieniem z 11 czerwca zdecydował o dopuszczeniu dowodu z oględzin kart do głosowania w 13 obwodowych komisjach wyborczych, w związku z głosowaniem na prezydenta, które odbyło się 1 czerwca.

Celem jest ustalenie liczby ważnie oddanych głosów na poszczególnych kandydatów w tych lokalizacjach.

Oględziny obejmą komisje w: Krakowie (OKW nr 95), Oleśnie (OKW nr 3), Mińsku Mazowieckim (OKW nr 13), Strzelcach Opolskich (OKW nr 9), Grudziądzu (OKW nr 25), Gdańsku (OKW nr 17), Bielsku-Białej (OKW nr 30 i 61), Tarnowie (OKW nr 10), Katowicach (OKW nr 53), Tychach (OKW nr 35), Kamiennej Górze (OKW nr 6) oraz Brześciu Kujawskim (OKW nr 4).

Idź do oryginalnego materiału