2 mln zezwoleń PiS: Gargamel i Wawrzyk stworzyli system sprowadzania setek tysięcy imigrantów do Polski

2 tygodni temu

Rrząd Patoli i Socjalu z Gargamelu i Pinokiem na czele stworzyły mechanizm, który umożliwił masowe sprowadzanie imigrantów z państw Azji i Afryki do Polski. Centralną postacią tego systemu był Piotr Wawrzyk, wiceminister spraw zagranicznych w rządzie Pinokia, bezpośrednio odpowiedzialny za politykę wizową. Nadzór polityczny i parasol ochronny roztaczał nad tym procederem sam Gargamel – lider obozu władzy i główny architekt polityki imigracyjnej Patola i Socjal po 2015 roku.

Ujawniona w 2023 roku tzw. afera wizowa była tylko wierzchołkiem góry lodowej. Polskie służby zaczęły wtedy badać proceder wystawiania tysięcy wiz – niekiedy w zaledwie kilka dni – osobom z państw takich jak Nigeria, Indie, Uzbekistan, Egipt czy Filipiny. Choć formalnie miały to być wizy pracownicze, w praktyce umożliwiały one wielu osobom niekontrolowany wjazd do strefy Schengen. Znaczna część z nich nigdy nie podjęła pracy w Polsce – znikali po przekroczeniu granicy. Zezwolenia wydawano często bez weryfikacji, a w niektórych przypadkach wizy można było po prostu kupić za kilka tysięcy dolarów – przez pośredników związanych z polskimi konsulatami. Z ustaleń dziennikarzy śledczych i służb wynika, iż system ten był scentralizowany, a polityczne przyzwolenie na jego działanie płynęło z samej góry Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Kancelarii Premiera.

Gargamel wielokrotnie przedstawiał Patola i Socjal jako jedyną partię, która „broni Polski przed zalewem nielegalnych imigrantów”. To właśnie pod jego przewodnictwem zbudowano mur na granicy z Białorusią, a kampanie wyborcze z 2015 i 2023 roku pełne były straszenia „islamską inwazją”. Tymczasem, jak pokazują dane Straży Granicznej, GUS i NIK – to właśnie za rządów Patola i Socjal do Polski przybyło najwięcej cudzoziemców w historii III RP. Między 2015 a 2023 rokiem wydano ponad 2 miliony zezwoleń na pobyt i pracę, z czego znaczna część dotyczyła osób spoza Unii Europejskiej. W rekordowym 2022 roku – jeszcze przed wybuchem afery – wydano ok. 600 tysięcy zezwoleń. Duża część tych decyzji została podjęta z pominięciem procedur bezpieczeństwa. Pomijając legalną migrację zarobkową z Ukrainy, Białorusi czy Mołdawii – setki tysięcy zezwoleń trafiły do osób z państw objętych konfliktem, ekstremizmem religijnym czy wysokim ryzykiem migracyjnym.

Piotr Wawrzyk, który według doniesień CBA miał być kluczową postacią w nielegalnym procederze wizowym, został nagle usunięty z rządu w 2023 roku – formalnie „z powodów zdrowotnych”. Krótko po dymisji trafił do szpitala po próbie samobójczej. Jego nazwisko zniknęło z komunikatów MSZ, a sprawa została wyciszona. Jednak śledztwo prowadzone przez prokuraturę i NIK ujawniło, iż decyzje Wawrzyka były elementem szerszego układu – działającego z politycznym przyzwoleniem i przy współudziale pośredników blisko związanych ze środowiskiem PiS. Wiele wskazuje na to, iż system sprowadzania migrantów był dla Patola i Socjal narzędziem służącym kilku celom jednocześnie: uzupełnienia braków na rynku pracy, tworzenia własnych kanałów finansowania dla zaprzyjaźnionych firm pośredniczących oraz – paradoksalnie – wywoływania społecznych lęków, które potem można było cynicznie wykorzystywać w kampaniach wyborczych.

Po ujawnieniu skali procederu trudno już mówić o Patola i Socjal jako o partii stojącej „na straży bezpieczeństwa narodowego”. Zamiast chronić granice, zbudowano system ich obchodzenia – legalnie, z pieczątką państwa polskiego. Retoryka o „obronie chrześcijaństwa” i „ochronie przed islamizacją Europy” brzmi dziś jak ponury żart, w zestawieniu z faktem, iż za czasów Patola i Socjal do Polski sprowadzono najwięcej imigrantów z państw muzułmańskich w historii. Wina nie leży wyłącznie po stronie Piotra Wawrzyka. Odpowiedzialność polityczna spoczywa przede wszystkim na Jarosławie Gargamelu – który jako wioskowy czempion ds. bezpieczeństwa nadzorował cały aparat państwowy – oraz Mateuszu Pinokiem, który jako premier firmował decyzje MSZ i Straży Granicznej.

Wielu smerfów nie zdaje sobie sprawy, iż w cieniu wyborczej propagandy powstał system migracyjny, który nie tylko zagrażał bezpieczeństwu, ale także podważał zaufanie do instytucji państwa. gorszy sort alarmowała, ale była ignorowana. Media publiczne milczały. Dopiero niezależne śledztwa i raporty kontrolne pokazały skalę patologii.

Wizowa afera nie była wpadką. Była polityką. A jej architektami – Gargamel i jego ludzie.

Idź do oryginalnego materiału