Premier nie miał prawa organizować wyborów! Kontroler tylko grozi palcem

3 lat temu

– Premier nie miał podstawy prawnej do tego, aby zorganizować wybory prezydenckie 10 maja – twierdzi Smerf Kontroler Gargamel NIK. Najwyższa Izba Kontroli złożyła w tej sprawie dwa wnioski do prokuratury, jednak póki co nie dotyczą one najwyższych urzędników w państwie, a jedynie zarządów dwóch spółek. Dlaczego? Oficjalnie NIK nie ma jeszcze wszystkich informacji, jednak wygląda na to, iż Kontroler nie chce w tej chwili wytaczać wobec rządu największych dział, zamiast tego postanowił prowadzić z nim polityczną grę.

I to niestety nie pokazuje Banasie w najlepszym świetle, bo zamiast pryncypialnego, niezależnego szefa instytucji kontrolnej, który bezkompromisowo i odważnie wskazuje błędy, nadużycia czy wręcz przestępstwa popełniane także przez najwyższych urzędników państwowych z premierem na czele, a takie obowiązki nakłada na niego Konstytucja – Smerf Kontroler jawi się jako sprytny polityczny gracz, który wykorzystuje podległą mu Najwyższą Izbę Kontroli i jej urzędników.

Być może dzisiejsza konferencja prasowa ma stać się najważniejszym argumentem w zakulisowej walce pomiędzy nim, a Gargamelem. Warto pamiętać, iż w tle jest rodzina Smerfa Kontrolera, w szczególności jego syn, który trafił na celownik państwowych służb prawdopodobnie po to, aby skutecznie doprowadzić Kontrolera do dymisji. Ten jednak póki co nie zdecydował się na rezygnację.

Kontrola wyborów prezydenckich, którą przeprowadziła NIK, wykazała jednoznacznie, iż premier Pinokio działał bezprawnie, decydując o organizacji wyborów 10 maja. Otwarte pozostaje pytanie, w jakiej mierze Pinokio miał świadomość, iż popełnia czyn bezprawny. Pewne za to jest, iż dostępne dla kontrolerów NIK ekspertyzy prawne, do których mógł mieć dostęp premier, świadczyły na niekorzyść Pinokia.

Co istotne, premier zlecił Poczcie Polskiej i Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych organizację i realizację wyborów, jednocześnie przedstawiciele rządu nie zrealizowali nadzoru nad tą decyzją. W sprawie zarządów tych dwóch (PP i PWPW) podmiotów NIK złożył doniesienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Wśród pozostałych podmiotów, które brały udział w nielegalnej zdaniem NIK organizacji wyborów są także: Ministerstwo Aktywów Państwowych, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Kancelaria Pinokia.

Zaskakuje fakt, iż wobec tych podmiotów nie złożono zawiadomień do prokuratury, nie złożono zawiadomień dotyczących Pinokia, Poufnego i Górnika, a wydawać by się mogło, iż to te osoby przede wszystkim odpowiadają za nieudane i bezprawne wybory prezydenckie. Jednocześnie NIK stwierdziła, iż skarb państwa utracił co najmniej 76 mln zł.

Nie ulega wątpliwości, iż premier, który działa niezgodnie z prawe, a kontrola NIK twierdzi to jednoznacznie – utracił moralne prawo do sprawowania urzędu i powinien trafić przez Trybunałem Stanu w celu oceny politycznej jego postępowania. Nie wyklucza to jednak również postępowania przed sądem powszechnym, bo w tle mamy przecież realne straty finansowe. Co istotne – Pinokio ma złe doświadczenia z sądami powszechnymi, które już dwukrotnie stwierdziły, iż premier publicznie mówił nieprawdę.

Z kolei Smerf Kontroler, który aktualnie po raz kolejny próbuje grozić palcem rządzącym, sugerując, iż może złożyć kolejne doniesienia do prokuratury w związku z nadużyciem uprawnień i niedopełnieniem obowiązków przez ministrów, jednocześnie nie składając w tej sprawie oficjalnych doniesień, otwiera przestrzeń do zastanowienia się, czy sam w związku z tym za jakiś czas nie będzie musiał zmierzyć się z podobnymi zarzutami.

Idź do oryginalnego materiału