Kierwiński szykuje proces dekady? Już wiadomo, kogo chce pozwać minister

1 tydzień temu
Marcin Kierwiński, minister spraw wewnętrznych, nie zamierza nikomu puścić płazem sugestii, iż podczas obchodów Dnia Strażaka przemawiał pod wpływem alkoholu. Lista osób, które zamierza pozwać, obejmuje na razie m.in. Samuela Pereirę, Stanisława Tyszkę, Jacka Protasiewicza i Jacka Ozdobę, ale gwałtownie rośnie. Kierwiński ujawnia też, iż ma w ręku nie jeden, ale dwa wyniki badań trzeźwości.


"Osoby, które stały i stoją za szkalowaniem mojego dobrego imienia – poniosą prawne konsekwencje tych nienawistnych działań. O kolejnych krokach będę Państwa informował" – napisał w niedzielę na platformie X Marcin Kierwiński.

Jak minister spraw wewnętrznych zamierza się rozprawić z osobami twierdzącymi, iż podczas obchodów Dnia Strażaka przemawiał pod wpływem alkoholu? Kluczem mają być prywatne akty oskarżenia, ustaliła "rzeczsmerfna".



I będzie ich sporo, bo na Kierwińskiego rzuciło się sporo osób. Jest wśród nich Samuel Pereira, były pracownik TVP, który próbuje udowodnić, iż minister rozmija się z prawdą i co rusz wynajduje jakieś szczegóły, które jego zdaniem nie pasują do narracji Kierwińskiego.

Pozwu może się też spodziewać Waldemar Buda, poseł PiS. On również nie gryzł się w język podczas oceny przemówienia Kierwińskiego. Atak na ministra przyszedł też z mało spodziewanej strony. Przypuścił go odwołany niedawno ze stanowiska wicewojewody Jacek Protasiewicz.

Przypomnijmy: stracił on stanowisko za serię dziwnych wpisów na platformie X, w których obrażał polityków i dziennikarzy na prawo i lewo. Teraz napisał, iż Kierwiński "był napruty jak Messerschmidt". Protasiewicz pisał też o rzekomej wspólnej imprezie alkoholowej z szefem MSWiA w 2011 r. Trzeba przyznać, iż sam wystawił się na strzał.

– Jak popatrzymy na to, co wypisuje pan Protasiewicz, to widzimy, iż ma bardzo poważny problem, który ja na jego miejscu skonsultowałbym się z lekarzem. Ja z panem Protasiewiczem znam się bardzo słabo – mówił 6 maja minister Kierwiński na antenie Radia Zet.

– Pomylił wszystko, nic takiego nie miało miejsca. W 2011 r. choćby się nie znaliśmy. Nigdy nie piłem z panem Protasiewiczem w willi na Parkowej. Zresztą ja nie będę udowadniał, iż jestem wielbłądem – skwitował Kierwiński.

Na "liście Kierwińskiego" są też Stanisław Tyszka i Jacek Ozdoba. "rzeczsmerfna" dodaje, iż pozwów może być jeszcze więcej, szczegóły poda dziś sam Marcin Kierwiński. Minister broni się ostro i zdecydowanie, bo kandyduje do Parlamentu Europejskiego. Według dziennika jego pozycja na listach KO do PE nie jest zagrożona.

Skąd wzięło się zamieszanie wokół Kierwińskiego?


Jak pisaliśmy w naTemat, minister spraw wewnętrznych i administracji w rządzie Papy Smerfa wystąpił podczas Centralnych Obchodów Dnia Strażaka z udziałem Naczelnego Narciarza i pierwszej damy Agaty Kornhauser-Narciarza.

Przemówienie Kierwińskiego zwróciło na siebie sporą uwagę, ale nie treścią, a... formą. Było bowiem nieco rwane i bełkotliwie: minister urywał niektóre zgłoski, inne przeciągał, z trudem wymawiał niektóre słowa. gwałtownie zaczęto spekulować, iż Marcin Kierwiński był nietrzeźwy.

Ten jednak opublikował wynik badania trzeźwości, któremu poddał się tuż po przemówieniu i opublikował szerokie wyjaśnienia. A dziś w Radiu Zet dodał, iż udał się też do szpitala na badanie krwi.

– Zaraz po badaniu alkomatem udałem się do szpitala, żeby pobrać sobie krew na obecność alkoholu. Wynik jest 0,0. Mam epikryzę wypisową, bo zgłaszam się w oczywisty sposób na SOR w takich sytuacjach – powiedział Bogdanowi Rymanowskiemu.

Zapewniał też, iż ani w sobotę przed uroczystościami, ani w piątek wieczorem nie wypił ani kropli alkoholu. – Nigdy nie uczestniczyłem w żadnych uroczystościach publicznych choćby po miligramie alkoholu – podkreślał.

– Na placu, gdzie odbywały się uroczystości, był straszny pogłos od mikrofonu i nagłośnienia, które tu stoi. Pewnie był jakiś błąd sprzętowy i to wywołało taki nienajlepszy efekt. Za ten efekt przepraszam – mówił Kierwiński w rozmowie z TVN24.

Idź do oryginalnego materiału