REKLAMA

W Sejmie o Pegasusie. Warchoł: Za PiS liczba podsłuchów spadała

2024-04-24 15:17, akt.2024-04-24 18:03
publikacja
2024-04-24 15:17
aktualizacja
2024-04-24 18:03

Prokurator generalny Adam Bodnar przedstawia w środę po południu w Sejmie informację o kontroli operacyjnej w Polsce, m.in. przy użyciu Pegasusa.

W Sejmie o Pegasusie. Warchoł: Za PiS liczba podsłuchów spadała
W Sejmie o Pegasusie. Warchoł: Za PiS liczba podsłuchów spadała
fot. Zbyszek Kaczmarek / / FORUM

Z informacji Prokuratora Generalnego przesłanej w ubiegłym tygodniu do Sejmu i Senatu wynika, że w latach 2017-2022 kontrola operacyjna przy użyciu Pegasusa objęła 578 osób. Najwięcej osób było objętych taką kontrolą w 2021 roku - 162. W kontroli operacyjnej Pegasusa używały w tych latach Centralne Biuro Antykorupcyjne, Służba Kontrwywiadu Wojskowego i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Bodnar: Konieczne jest wprowadzenie nadzoru nad służbami specjalnymi

W Polsce konieczne jest wprowadzenie nadzoru nad służbami specjalnymi m.in. ze strony sądów, to jeden z wniosków debaty dotyczącej systemu Pegasus - podkreślił w środę szef MS, prokurator generalny Adam Bodnar, przedstawiając w Sejmie informację o kontroli operacyjnej w Polsce.

"Pegasus to jest środek kontroli operacyjnej, który niezwykle poważnie ingeruje w prywatność danej osoby, bo pozwala w zasadzie na przejęcie kontroli nad telefonem komórkowym, na wejście we wszystkie dane, które w tym telefonie są zgromadzone. I dlatego, siłą rzeczy, stosowanie tego typu metody musi budzić poważne wątpliwości z punktu widzenia ochrony praw konstytucyjnych" - mówił w środę w Sejmie Bodnar.

Podkreślił też, że Pegasus nie jest oprogramowaniem, nad którym pełną kontrolę, w tym nad przetwarzaniem danych, sprawuje państwo polskie, bo system ten nie jest własnością państwa, tylko działa na zasadzie licencji, która jest udzielana przez firmę izraelską.

"Czyli w istotę funkcjonowania tego systemu wpisane jest to, że dane są te przekazywane poza granice Polski. Brak jest zatem bezpieczeństwa danych i tego, co się z tymi danymi dzieje, w jaki sposób one mogą być wykorzystywane, gromadzone, przetwarzane przez służby innych państw" - zaznaczył prokurator generalny, przypominając też, że inwigilacja Pegasusem objęła "szereg osób życia publicznego".

"A te publiczne zeznania tych osób są dla mnie, jako obywatela Rzeczypospolitej, także jako prokuratora generalnego, wstrząsające i przygnębiające. Jest dla mnie przykre, że nawet na tej sali przemawiam do osób, które były ofiarą tego systemu" - zauważył.

Prokurator generalny podkreślił też, że jednym z najważniejszych wniosków debaty dotyczącej Pegasusa jest konieczność reformy służb specjalnych i wprowadzenia nadzoru nad nimi. "Chciałbym zwrócić szczególną uwagę na konieczność dokonania reformy systemu nadzoru nad służbami ze strony sądów" - powiedział Bodnar.

Powołując się na raport NIK-u w tej sprawie, Bodnar zaznaczył, że "sądy powinny otrzymywać wszystkie materiały dostępne na danym etapie postępowania celem rozpoznania wniosku o zastosowanie kontroli operacyjnej". "Sędziowie powinni mieć możliwość wystąpienia do niezależnego organu kontrolnego w przypadku wątpliwości co do stosowania w danym przypadku kontroli operacyjnej" - mówił szef MS, wskazując też na to, że "sądy powinny być zobowiązane zarówno do uzasadnienia decyzji pozytywnej, jak i decyzji negatywnej".

Prokurator generalny podał też informację o kontrolach operacyjnych w 2023 r. Wynika z niej, że "uprawnione organy skierowały wobec 5973 osób wnioski o zarządzenie kontroli i utrwalanie rozmów lub wnioski o zarządzenie kontroli operacyjnej", z czego "sądy zarządziły kontrolę i utrwalanie rozmów lub kontrolę operacyjną wobec 5835 osób". Spośród wszystkich 5 tys. 973 osób, których dotyczyły te wnioski, w przypadku 116 osób nie uzyskano zgody prokuratora na taką kontrolę, zaś wobec 22 osób zarządzenia kontroli odmówił sąd - przekazał.

Poinformował ponadto, że w 2023 r. ABW wnioskowała "o kontrolę operacyjną" wobec 220 osób, CBA – 145 osób, Krajowa Administracja Skarbowa – 33 osób, Policja – 5233 osób, Służba Kontrwywiadu Wojskowego – 32 osób, Straż Graniczna – 114 osób, Żandarmeria Wojskowa – 78 osób. Łącznie wnioski tych służb "o kontrolę operacyjną" objęły 5855 osób. Inspektor Nadzoru Wewnętrznego, Służba Ochrony Państwa i Szef Inspektoratu Wewnętrznego Służby Więziennej w ubiegłym roku nie kierowały wniosków o zarządzenie kontroli operacyjnej - wynika również z informacji prokuratora generalnego.

Bosacki (KO) o Pegasusie: służył walce politycznej

Decyzja o zakupie Pegasusa służyła walce politycznej, bo polityczny był wybór tych, których inwigilowano tym systemem - podkreślił wiceszef komisji śledczej ds. Pegasusa Marcin Bosacki (KO), odnosząc się w środę w Sejmie do informacji Prokuratora Generalnego dot. inwigilacji Pegasusem.

"Informacja o porażającej liczbie prawie 600 ataków Pegasusem przez pięć lat rządów PiS-u pokazuje, jak wiele jeszcze pracy przed nami, zarówno przed sejmową komisją śledczą, jak i przed zespołem prokuratorów oraz podobnymi zespołami, które badają tę sprawę w służbach" - podkreślił Bosacki, przypominając podczas swojego wystąpienia, że przedstawiciele PiS m.in. bagatelizowali sprawę użycia Pegasusa określając go np. jako konsola do gier, choć jego koszt zakupu wyniósł 25 mln zł i pochodził z Funduszu Sprawiedliwości.

"Nadal upieracie się - mimo ogromnej pracy wykonanej przez lata przez media, przez Najwyższą Izbę Kontroli, przez komisję senacką i od niedawna pracującą komisję sejmową (...), że zakup Pegasusa był legalny" - powiedział poseł KO.

"Oczywiście w sposób bardzo prosty można stwierdzić, że legalny nie był. Po prostu dlatego, że ustawa o CBA w artykule 4 jasno mówi, że służba, tak jak wszystkie służby tego typu w Rzeczypospolitej, może być finansowana tylko i wyłącznie z budżetu państwa. A oczywiście Fundusz Sprawiedliwości budżetem nie jest" - zaznaczył, dodając, że Pegasus nie był również używany legalnie.

"Nie zwrócono się nawet do służb, które taką autoryzację muszą, zgodnie z polskim prawem, dokonać, czyli do ABW i do SKW, o to, żeby system był w Polsce certyfikowany. Nie ma takiej zgody" - zwrócił uwagę Bosacki.

Poseł KO podkreślił też, że sądy, udzielając zgody na użycie kontroli operacyjnej, nie wiedziały na czym polega system Pegasus. "Bo sądy nie wiedziały w ogóle, że on istnieje" - zaznaczył, przypominając też wyrok Sądu Okręgowego we Wrocławiu dotyczący inwigilacji Brejzów, że - jak mówił - "używanie tego typu systemu, zgodnie z polskim prawem, w takich sprawach legalne nie było".

Bosacki ocenił też, że Pegasus w innych krajach Europy był stosowany wobec rzeczywistych przestępców, a w Polsce do potrzeb walki politycznej. "Politycznie dokonaliście decyzji o zakupie Pegasusa. Politycznie dokonywaliście wyboru tych, których inwigilowaliście Pegasusem. A teraz politycznie, w sposób podły, te osoby, mimo wyroków sądów, atakujecie, że nadal są przestępcami. To jest podłe" - ocenił, przypominając też, że informacje zdobyte przez służby przy pomocy Pegasusa trafiały m.in. do TVP Info.

Warchoł (PiS): za rządów Prawa i Sprawiedliwości spadała liczba podsłuchów

Dane historyczne oraz fakty pokazują, że rządy Platformy Obywatelskiej były tymi czasami, w których Polacy byli najbardziej masowo inwigilowani. Za rządów Prawa i Sprawiedliwości spadała liczba podsłuchów - mówił podczas środowej debaty w Sejmie poseł klubu PiS Marcin Warchoł.

B. wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł (PiS) zarzucił rządzącym, że mówią o "masowej inwigilacji Pegasusem, w sytuacji, w której to było zaledwie kilkaset (przypadków), wszystkie dotyczyły przestępstw i wszystkie były zatwierdzane przez sądy"

"Tymczasem dane historyczne, fakty, pokazują, że to właśnie rządy Platformy Obywatelskiej były tymi, w których Polacy byli najbardziej masowo inwigilowani. Za rządów Prawa i Sprawiedliwości spadała liczba podsłuchów, spadała liczba zapytań o billingi. W sytuacji waszych rządów rosły zarówno pierwsze dane, jak i drugie" - dodał zwracając się do rządzących.

"Obecnie, po dojściu do władzy Platforma znów zwiększa inwigilację obywateli. Chcą czytać szyfrowane komunikatory, czaty, maile, jak to ujawnił minister (koordynator służb specjalnych Tomasz) Siemoniak w projekcie nowelizacji ustawy Prawo o komunikacji elektronicznej" - przekonywał.

Jego zdaniem, "największa inwigilacja jest wtedy, gdy Platforma prowadzi kampanię przedwyborczą".

Trela (Lewica): komisja śledcza musi sprawdzić, czy Pegasusem nie zarządzał szef CBA

Sejmowa komisja śledcza ws. Pegasusa musi sprawdzić, czy nie zarządzał tym narzędziem, bezpośrednio i z powodów politycznych, szef CBA - mówił wiceszef klubu Lewicy Tomasz Trela, odnosząc się w środę w Sejmie do informacji prokuratora generalnego ws. inwigilacji Pegasusem.

"Celem komisji śledczej jest pokazanie w raporcie końcowym, że wy to oprogramowanie kupiliście tylko i wyłącznie po to, żeby zbierać haki na ludzi, żeby te haki wykorzystywać, a jeżeli haków nie ma, to żeby modyfikować te wiadomości, żeby te haki stworzyć. I to jest naganne, to jest karygodne i to nigdy w przyszłości nie powinno się powtórzyć, bez względu na to, kto będzie rządził naszym krajem" - powiedział Trela, zarzucając przedstawicielom PiS "bezczelność" w sprawie użycia Pegasusa w Polsce.

"W 2021 roku wyszliście i powiedzieliście opinii publicznej i też parlamentarzystom ówczesnej opozycji: nie ma żadnego Pegasusa. Doskonale pamiętam jednego delikwenta z Prawa i Sprawiedliwości, który sobie wrzucał na media społecznościowe grę komputerową. Pan minister Ziobro wychodził i mówił, że to jest jakiś koń ze skrzydłami" - powiedział Trela.

"Wy to bezczelnie mówiliście Polkom i Polakom w twarz, wiedząc, że w 2017 roku to oprogramowanie zakupiliście. Byliście na tyle bezczelni, że w 2017 r. wydaliście 25 milionów złotych z Funduszu Sprawiedliwości, resztę dołożyliście z Centralnego Biura Antykorupcyjnego, żeby w 2021 r. wyjść i powiedzieć, że nie ma żadnego Pegasusa. Nie ma żadnej inwigilacji" - mówił Trela.

Wiceszef klubu Lewicy, zwracając uwagę na polityczne motywacje poprzednich władz przy używaniu Pegasusa, powiedział, że "dzisiaj największe zadanie dla prokuratury, największe zadanie dla komisji śledczej jest, żeby sprawdzić czy właśnie do tego małego pokoiku (gdzie używano systemu Pegasus - PAP), nie przychodził szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego". "I na małej karteczce dawał numer telefonu, żeby go może sprawdzić. A może sprawdzić, co ma w tym telefonie. A może sprawdzić, jakie tam są zdjęcia. A może zweryfikować, jaka tam jest korespondencja. A może przechwycić tę korespondencję i ją zmodyfikować" - powiedział Trela.

"Znając wasze podejście do zarządzania państwem, znając wasze podejście do zarządzania prawdą, wy byliście do tego zdolni. I to musimy zweryfikować, i to musimy sprawdzić, bo jeżeli się okaże, że wy raz składaliście wniosek do prokuratury i prokuratura występowała do sądu o zgodę, a raz dawaliście kartki pracownikom Centralnego Biura Antykorupcyjnego czy innej służby, żeby dochodziły, co jest na tym telefonie, czy innym telefonie, no to to już jest skandal niebywały. I to trzeba zweryfikować" - dodał.

Poseł Śliz (Polska 2050-TD): sąd "klepnie" każdą kontrolę

Na niemal 6 tysięcy wniosków o kontrolę operacyjną odmów było zaledwie 0,3 proc. – powiedział w środę w Sejmie Paweł Śliz (Polska 2050-TD). Z tego, jak zauważył, można wysnuć wniosek, że „sąd klepnie każdą kontrolę”.

To nie jest tylko problem samego Pegasusa – podkreślił Śliz, który razem z Michałem Gramatyką przedstawili w Sejmie stanowisko Klubu Parlamentarnego Polska 2050 - Trzecia Droga w sprawie informacji Prokuratora Generalnego na temat skali kontroli operacyjnej w 2023 r. w Polsce. Z informacji wynika, że wszystkie uprawnione organy skierowały łącznie wobec 5973 osób wnioski o zarządzenie kontroli i utrwalanie rozmów lub zarządzenie kontroli operacyjnej; sądy zarządziły kontrole wobec 5835 osób.

Zdaniem Śliza, mamy z nią "systemowy problem". Wskazał, że na niemal 6 tysięcy wniosków o taką kontrolę odmów było zaledwie 0,3 proc., co "nie jest nawet błędem statystycznym"."22 razy sąd odmówił" – podkreślił Śliz i dodał, że można z tego wysnuć wniosek, że kontrola sądowa w tym przypadku nie jest nam potrzebna, bo sąd "i tak klepnie każdą kontrolę".

Jego zdaniem, cały system został tak pomyślany, żeby wymuszać owo "klepanie", gdyż sędzia, który wyda odmowę, musi napisać uzasadnienie, dlaczego to zrobił, ale jeśli się zgodzi na kontrolę - nie musi tego uzasadniać.

Poseł Śliz podniósł także, iż w obecnych realiach prawnych służby mogą podsłuchiwać obywatela przez osiem dni bez żadnej zgody, więc "powinniśmy się zastanowić nad tym, czy ten okres nie powinien być krótszy".

Kolejnym błędem systemowym, według Śliza, jest to, że obywatel, którego inwigilowano, ale na podstawie zebranego materiału nie przedstawiono mu zarzutów, nigdy nie dowie się, że taka operacja wobec niego była prowadzona. Nie dowie się też, na jakiej podstawie, w oparciu o jaki materiał sąd wyraził na nią zgodę.

Opierając się na przykładach ze swojej kariery zawodowej – poseł Śliz jest adwokatem – stwierdził, że czasem we wnioskach o poddanie danej osoby kontroli operacyjnej "podawany jest tylko i wyłącznie numer telefonu", a sąd nie wie, za pomocą jakich metod obywatel będzie inwigilowany.

Paweł Śliz zaapelował też, aby rozważyć możliwość sprawdzenia "po fakcie", czy "podsłuch był prawidłowo zastosowany". "W porównaniu do aparatu państwowego, obywatel znajduje się w nieporównywalnie słabszej pozycji. Przepisy prawa muszą więc dawać obywatelowi skuteczne narzędzie gwarantujące ochronę jego praw i wolności" – zaakcentował Paweł Śliz. W jego ocenie, przepisy nie dają obecnie obywatelom poczucia bezpieczeństwa, co powoduje brak zaufania do organów państwowych.

Po Pawle Ślizie głos zabrał jego klubowy kolega Michał Gramatyka. Jak stwierdził, on widzi trzy wymiary kwestii kontroli operacyjnej. Pierwszy, techniczny: "rozpracowanie operacyjne prowadzone trojanami typu Pegasus jest kompletne. Wszystko jest na talerzu, (…) nic nie jest prywatne" zaakcentował.

Drugi wymiar, procesowy, to automatyzm, z jakim wydawane są zgody na takie kontrole. "Często te zgody są udzielane wobec osób, które pozostają poza kręgiem podejrzeń, które często nawet pozostają poza postępowaniem" – zauważył Gramatyka.

Jak wskazał, wymiar trzeci jest ludzki: "proszę sobie wyobrazić, że pomimo tego, że wasze życie przez (…) 8 dni było na talerzu, mogło być obserwowane przez funkcjonariuszy służb specjalnych (...), to wy, państwo, nigdy się o tym nie dowiecie", choć "państwo wkracza w wasze życie tak głęboko, że głębiej się nie da" - zaznaczył.

"W dobie nowych technologii rodzi się pokusa sięgania po łatwe rozwiązania w pracy operacyjnej" – poseł Gramatyka zacytował wypowiedź ministra Adama Bodnara, by przypomnieć, że niedługo Sejm będzie procedował "prawo komunikacji elektronicznej". "Nie jest dla nikogo tajemnicą, że minister koordynator służb specjalnych zawnioskował o to, aby wpisać do tego prawa (…) rozkodowanie komunikatorów internetowych (…), które szyfrują wiadomości w systemie end-to-end" – wyjaśnił, by zaraz podkreślić, że „to nie jest metoda".

Gramatyka nawiązał do opracowania pod tytułem "Rozsiodłać Pegaza", zawierającego postulaty m.in. środowisk prawniczych, wśród których są m.in. urealnienie sądowej kontroli stosowania technik operacyjnych oraz prawo do bycia informowanym o inwigilacji, jeśli figurant okazałby się niewinny.

"Pegasusa wykryto przypadkiem" – zauważył Michał Gramatyka. Gdyby nie to, "dziś nie byłoby tej dyskusji, bo nikt nigdy nie dowiedziałby się, że w rękach służb są tak potężne narzędzia" - spuentował.

Sroka (PSL-TD): jest kilka powodów dla których Pegasus był używany w Polsce poza prawem

System Pegasus działał w Polsce poza prawem z powodu m.in. braku akredytacji; braku uprawnień CBA do przełamywania zabezpieczeń urządzeń obywateli; sięgania po dane starsze niż okres objęty kontrolą operacyjną - mówiła w środę w Sejmie posłanka Magdalena Sroka (PSL-TD).

Posłanka Sroka, która jest przewodniczącą sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa, powiedziała, że system ten działał w Polsce "poza prawem".

Podając powody wymieniła m.in.: brak uprawnień CBA do przełamywania zabezpieczeń urządzeń obywateli oraz uprawnień do modyfikacji ustawień telefonu; brak akredytacji, tak by mógł ten system być używany przez polskie służby; sięganie po dane starsze niż kontrola operacyjna, która może trwać 3 miesiące z możliwością przedłużenia.

Ponadto posłanka przytoczyła dane, według których kontrola operacyjna - przy użyciu różnych środków - w 2020 roku była przeprowadzona wobec 6,5 tys. osób, w 2021 r. było to 6900, a w 2023 r. kontrolę operacyjną przeprowadzono wobec prawie 6000 tys. obywateli.

"Należałoby zadać pytanie, jak dużo spraw, gdzie wykorzystywany jest system inwigilacji wobec obywateli, kończy się faktycznie wyrokami w sprawach sądowych" - podkreśliła.

Wipler (Konfederacja): w Polsce nie ma realnej kontroli nad inwigilacją

W Polsce nie ma realnej kontroli nad tym, w jaki sposób Polacy są inwigilowani, a także w jaki sposób do ich prywatności sięga władza - ocenił poseł Konfederacji Przemysław Wipler, odnosząc się w środę w Sejmie do informacji Prokuratora Generalnego dot. inwigilacji m.in. Pegasusem.

"Najważniejsze jest w tej debacie, żebyśmy przy partyjnych przepychankach nie zgubili tego, co w tej sprawie jest najważniejsze: Pegasus był bardzo inwazyjnym narzędziem, bardzo inwazyjną metodą uderzania, sięgania w prywatność Polaków" - powiedział Wipler, zwracając uwagę, że w Polsce nie ma realnej kontroli nad tym, w jaki sposób Polacy są inwigilowani.

"W jaki sposób do ich prywatności, do ich intymności sięga władza, różnego rodzaju instytucje i służby" - dodał.

Poseł Konfederacji przypomniał też, że Pegasus był używany wobec osób, które nie powinny być inwigilowane. "Można powiedzieć, że jest urządzeniem elitarnym dla tych najlepszych, dla tych wyjątkowych, dla najtrudniejszych przypadków, ale fakty pokazują, że był on używany absolutnie nieadekwatnie" - mówił Wipler.

Przekonywał też, że słabością sądów, które wydają zgody na obejmowanie kontrolą operacyjną konkretnych osób, jest m.in. to, że do pojedynczego sędziego dziennie trafia kilkadziesiąt wniosków.

Wipler powiedział też, że Konfederacja, by zmotywować obecne władze do większego wysiłku na rzecz unormowania problemu inwigilacji w Polsce, zdecydowała się złożyć projekt pt. "Kodeks Pracy Operacyjnej", który w ubiegłym roku był już prezentowany przez polityków Koalicji Obywatelskiej, ale - jak zaznaczył poseł - nic w jego sprawie nie zrobiono.

Z informacji Prokuratora Generalnego, którą w środę w Sejmie przypomniał Adam Bodnar, wynika, że w latach 2017-2022 kontrola operacyjna przy użyciu Pegasusa objęła 578 osób. Najwięcej osób było objętych taką kontrolą w 2021 roku - 162. W kontroli operacyjnej Pegasusa używały w tych latach CBA, ABW i Służba Kontrwywiadu Wojskowego. (PAP)

nno/ itm/

Autorka: Mira Suchodolska

mir/ itm/

Źródło:PAP
Tematy
Oferta na Wygodny Kredyt Gotówkowy od Santander Bank Polska | RRSO 11,22%

Oferta na Wygodny Kredyt Gotówkowy od Santander Bank Polska | RRSO 11,22%

Komentarze (7)

dodaj komentarz
hylobiusnews
„ W Polsce konieczne jest wprowadzenie nadzoru nad służbami specjalnymi m.in. ze strony sądów…”
Władza sądownicza dostanie funkcję wykonawczą? A gdzie trójpodział?
Sędzia dostanie swoje bojówki do wykonywania wyroków???
wizytator
"Min. Cyfryzacji kontynuuje prace nad kontrowersyjną ustawą, dającą służbom wgląd do tego, kto z kim rozmawia przez e-maile i szyfrowane komunikatory, choć obecna władza jeszcze w opozycji krytykowała PiS za ten projekt i chęć inwigilacji"

Bardzo ciekawe podejscie ma obecna włądzunia.
samsza
Obecna władza objęła Krzysztofa Stanowskiego regularną kontrą policji i straży pożarnej, nie jest tylko jasne czy inicjatorem działań są doły partyjne czy ktoś wyżej.

Za akcję przeciw kasowaniu CPK.
prawnuk
Stanowski ma dokładnie to co spotkało Giertycha i Brejzę - co ciekawe nikt go nie aresztuje
sajetan odpowiada prawnuk
ROTFL! "to samo" ? co TEGO girtycha od wyprowadzenia 90mln z Polnodru ? Nie no kryształowy człowiek ! jak złożył samokrytykę i ucałował donalda tam gdzie najbardziej lubi, to nawet te jego neonazistowskie hejlo.. ..wróć zamawianie 5 trunków i inne ekscesy i wypatrzenia darowali. No i cóż to niby buraczanego ROTFL! "to samo" ? co TEGO girtycha od wyprowadzenia 90mln z Polnodru ? Nie no kryształowy człowiek ! jak złożył samokrytykę i ucałował donalda tam gdzie najbardziej lubi, to nawet te jego neonazistowskie hejlo.. ..wróć zamawianie 5 trunków i inne ekscesy i wypatrzenia darowali. No i cóż to niby buraczanego "spotkało?
simonsoft8 odpowiada sajetan
bzdura. scysja szkontroluję bod. bo nic wiedziała coś

Powiązane: Pegasus - system do inwigilacji

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki